logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w


Facebook
 
Adam Ligęza SP
3xNIE/3xTAK (J 21,1-19)
eSPe
fot. Pcdazero, Fishermen | Pixabay (cc)


Serce rybaka 
 
Coś „nie tak” działo się w sercu tego rybaka. I to nie dlatego, że całą noc nic nie złowił. Wręcz przeciwnie – na słowa nieznajomego, który stał na brzegu, zarzuca sieci. Wreszcie ma to, czego pragnął – sieć pełną ryb. Ale ona go nie cieszy, nie zwraca na nią uwagi. Co się dzieje w sercu rybaka, gdy nie cieszy go udany połów? Co się dzieje, gdy nie cieszy go zasłużony owoc jego pracy? Co skrywa serce, które doradza, aby zostawić łódź i rzucić się w morze? Czy takie serce nadal można nazywać „sercem rybaka”?
 
Coś dramatycznego, jakaś duchowa walka toczyła się w tym człowieku z Galilei. Najpierw nieudany połów, potem propozycja ponownego zarzucenia sieci wypowiedziana przez tajemniczego mężczyznę, wielki i niespodziewany połów i… nic. A nas czytelników już pewnie trzęsie – jak to, przecież to taka sama sytuacja, co chwila powołania! (Por. Łk 5,3-9). Piotrze, co z Tobą się dzieje? Co się dzieje w Twoim sercu, że nie potrafisz odczytać znaków z kluczowej chwili Twojego życia? Dopiero słowa umiłowanego ucznia wybudzają go z duchowego letargu, a on działa błyskawicznie – ubiera się i rzuca w morze.
 
Co ciekawe, w scenach spotkania ze Zmartwychwstałym opisywanych przez ewangelistę Jana, to Piotr jest tym, który reaguje najszybciej – pierwszy biegnie do grobu, pierwszy do niego wchodzi, pierwszy chce spotkać się z Panem, który czeka na niego na brzegu.
 
Morze nie jest żywiołem, w kontakcie z którym hebrajczycy czują się dobrze. To nie są dzielni Fenicjanie, którzy na swoich okrętach przemierzali Morze Śródziemne. Mieszkańcy Palestyny to lud rolników i pasterzy, a nie żeglarzy. A morze to niebezpieczeństwo, nieprzewidywalność, ryzyko. W symbolice biblijnej morze to symbol królestwa zła i śmierci. Przypomnijmy sobie choćby scenę z Ewangelii wg św. Marka (Mk 4,39), gdzie Jezus egzorcyzmuje rozszalałe Jezioro Galilejskie. Piotr wyskakuje ze swojej łodzi, miejsca, gdzie miał kontrolę nad sytuacją i wskakuje w morze.
 
Król Dawid tak modlił się do Boga: „ogarnęły mnie fale śmierci i zatrwożyły mnie odmęty niosące zagładę” (2 Sm 22,5). Morze pochłonęło Piotra, fale śmierci ogarnęły go. Piotr przechodzi przez krainę duchowej śmierci. Ma jednak cel – oto na brzegu, na stałym i bezpiecznym lądzie stoi Jezus Zmartwychwstały.
 
Śniadanie wielkanocne
 
Nie wiem czy to śniadanie, choć przygotowane i podane przez Zmartwychwstałego, smakowało Piotrowi. Czy mógł spokojnie jeść posiłek przy Mistrzu? Wyobrażam sobie jak kęsy ryby i chleba stawały w jego gardle. Jak wiercił się i co chwilę z lękiem patrzył na Jezusa. Nie dziwię mu się. Kiedyś musi nadejść ten moment. Czeka go prawdziwa, męska rozmowa. Rozmowa, której przebieg od czasu śmierci Jezusa pewnie niejednokrotnie wyobrażał sobie w swojej głowie. Rozmowa, w której pewnie padną takie słowa jak: zdrada, zaparcie się, śmierć, cierpienie, tchórz, kara.
 
Śniadanie się skończyło. Jezus odwraca twarz w kierunku Piotra i otwiera usta. Zaczęło się… „Czy mnie kochasz?” Konsternacja. Nie ma ciosu. Nie ma wyrzutu. Nie ma krzyku czy domagania się sprawiedliwości. Tego Piotr się nie spodziewał. Zamiast wyrzutu – pytanie o miłość.
 
Ojcowie pustyni zwracają uwagę, że to zmartwychwstały Jezus pyta Piotra o miłość. Jezus „przenika i zna” (por. Ps 139,1) serce Piotra i wie już jakiej udzieli odpowiedzi. Dla kogo jest to pytanie, dla kogo te słowa miłości? Nie mogły wybrzmieć „po cichu”, między sercem zmartwychwstałego Mistrza, a sercem rybaka?
 
Serce pasterza
 
Wyznanie miłości do Jezusa jest ważne dla samego Piotra – owcy, która opuściła swego pasterza. Św. Augustyn zwraca uwagę, że potrójnemu zaparciu się Piotra odpowiada potrójne wyznanie miłości, po to, aby ten sam język, którym Piotr zdradził Jezusa, wyznał teraz potrójną miłość do Zmartwychwstałego.
 
Ta scena mówi nam o istocie procesu nawrócenia. Tym, co leży u podstaw dynamiki życia duchowego są nasze decyzje. Jeżeli podejmuję decyzję wyboru grzechu, to oddalam się od Boga. Nawrócenie polega na odwróceniu się o 180 stopni, odwróceniu się plecami do zła i twarzą w stronę dobra. Następnie muszę odbyć podróż – wrócić po swoich śladach do początkowej bliskości z Bogiem. Nawrócenie jest procesem dokonującym się stopniowo. Każda Piotrowa decyzja wyboru zła – „nie znam tego człowieka”, domagała się uzdrowienia i przebaczenia poprzez wyznanie – „Ty wiesz, że Cię kocham”. Język Piotra zostaje oczyszczony przez słowa miłości. Odtąd język wolny od lęku będzie głosił łaskę zmartwychwstałego Pana.
 
Odnaleziona owca wyznaje miłość do pasterza i… natychmiast otrzymuje misję. To szczere wyznanie miłości jest bardzo blisko tajemnicy powołania. Teraz to Piotr ma być pasterzem. A rana, którą Piotr zdobył, zostawiając swego pasterza, odtąd stanie się źródłem wewnętrznego bogactwa. Bo któż lepiej zna bezdroża, po których wędrują zagubione owce niż ta owca, która sama się po nich błąkała?
 
Wyznanie Piotra jest skierowane także do uczniów, którzy widzieli jego upadek. Ci, którzy słyszą dialog Piotra i Jezusa mają szansę doświadczyć, czym jest miłosierdzie, które przynosi Zmartwychwstały.
 
W tajemniczy sposób wyznanie Piotra jest też ważne dla samego pytającego. Jezus zmartwychwstały pytający Piotra – „Czy mnie kochasz?”, to Bóg, który chce naszych… słów, decyzji, gestów miłości. Bóg, który nad Jeziorem Tyberiadzkim chce spotkać się z Tobą, uzdrowić i zmienić Twoje serce.
 
„I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza” – obiecuje Bóg przez proroka Ezechiela (Ez 36,26). Piotr przerobił na sobie te słowa. Serce rybaka, które doświadczyło śmierci, zostaje uzdrowione. Co więcej, przyjmuje ono misję i staje się nowym sercem – sercem pasterza.
 
Adam Ligęza SP
eSPe107 
 
 



Pełna wersja katolik.pl